Moja podróż na Lawendowe Pole
Choć tempo pracy u mnie wciąż nie zwalania, to szczęśliwie udało mi się wygospodarować w grafiku małą przerwę. Pomiędzy jednym a drugim rozdziałem pracy doktorskiej, którą ambitnie zamierzam skończyć tego lata, udałam się na krótki wypad za miasto…
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w drogę. Kręta szosa, wijąca się między warmińskimi wzgórzami, łąkami i lasami doprowadziła mnie do Lawendowego Pola.
To miejsce znałam już wcześniej, ale dopiero teraz trafiłam tu jeszcze przed zbiorami, w samym środku pory kwitnienia. Widok był niezapomniany: długie łany bujnych roślin obsypanych tysiącami fioletowych kwiatów. Od razu chwyciłam za aparat, by podzielić się z Wami tą iście baśniową scenerią.
Rabaty ogrodowe – czy nie będą piękne z lawendą?:)
Historia tego miejsca jest równie ciekawa, jak towarzyszący mu pejzaż. Ale nikt chyba nie opowie jej lepiej, niż sama właścicielka, zatem przytoczę fragment jej książki:
„Przyszedł w końcu ten dzień. Uświadomiłam sobie, że jeśli nic się w moim życiu nie zmieni, umrę. Zwyczajnie i po prostu. (…) Dni spędzałam wbita w kostium od Chanel, balansując na obcasach, a oczy przed słońcem osłaniałam pozłacanymi okularami marki Ray-Ban. (…) Po powrocie do domu wkładałam stary, rozciągnięty sweter, luźne spodnie i chodziłam boso. Z niczego nie czerpałam inspiracji, nie miałam ciekawych pomysłów, śmiałam się rzadko, często miewałam migrenę. (…) Postanowiłam więc przekazać firmę wspólnikom i przenieść się na wieś. Od lat nosiłam się z takim zamiarem, czasem nawet mawiałam: Pewnego dnia rzucę to wszystko i będę mieszkać na wsi.”
Takie były początki. Pani Joanna osiedliła się na Warmii, w malowniczej miejscowości Nowe Kawkowo. Założyła tam plantację lawendy i manufakturę zielarską Lawendowe Pole. Prowadzi też warsztaty alchemiczne, na których uczy samodzielnego wytwarzania naturalnych kosmetyków.
Jeśli nie macie jeszcze wakacyjnych planów, a lubicie wypoczywać na wsi w otoczeniu pięknej przyrody, zachęcam Was do odwiedzenia Lawendowego Pola. Co prawda wszystkie kwiaty o tej porze są już ścięte, ale sielski klimat niezmiennie pozostał : )
PS wszystkich niezbędnych informacji o tym miejscu szukajcie na stronie lawendowepole.pl
Jola
jest tam pięknie. Polecam!
Biżuteria
Śliczne zdjęcia, uwielbiam zapach lawendy, gratuluje
Żwawy Leniwiec
Musi tam niesamowicie pachnieć 😉
czytałam już kiedyś o tym miejscu, ale nie miałam pojęcia, że Właścicielka wydała książkę!